sobota, 25 lipca 2015

HORROR #1

Tak więc na pierwszy ogień idzie mój horror,który nie ma tytułu.Ostrzegam!Większość opowiadań jest pisana u mnie na telefonie co oznacza,że nie będzie zawartych polskich znaków...Nie przedłużając dłużej zaczynamy...

W pokoju Megan,w nocy,panowala wyjatkowa cisza.Liscie za oknem nawet nie drgnely.Szczury w klatce spaly jak zabite.Czas jakby sie zatrzymal.Cisze przerwalo ciche pukanie do drzwi dziewczyny,ktora wstala dopiero po dwoch minutach.Przetarla oczy i wcisnela przycisk HOME w swoim telefonie.Wyswietlacz oslepil ja swym swiatlem. 3:30...Pukanie nie ustawalo,wydawalo sie byc coraz glosniejsze.Meg odrzucila koldre na bok i postawila stopy na bialym dywaniku lezacym przed lozkiem.Poczula przyjemne cieplo.Odepchnela sie od materaca i wstala.Ruszyla w strone drzwi.Chwycila za klamke i ziewajac uchylila je troche.
-Mamo...Chce spac...-wymamrotala.Nagle zrobilo jej sie goraco.Za drzwiami nikogo nie bylo.Wystawila za nie glowe i rozejrzala sie.W kacie bylo dosc ciemno,ale dalo sie w nim dostrzec czyjes wlosy.Ktos kucnal na koncu korytarza i pewnie myslal,ze go nie widac.
-Mamo!Nie zachowuj sie jak dziecko!-krzyknela dziewczyna.Nastala cisza.Po chwili jednak dalo sie z uslyszyszec jakis glos dochodzacy z dolu.
-O co chodzi,Meg?!-Spytala sie glosno matka Megan.Dziewczyna zamarla.Bala sie jeszcze raz spojrzec na koniec korytarza.Juz wiedziala,ze tam nie ma jej mamy.Jednak postanowila to zrobic i odkrecila glowe w tamta strone.Piec centymetrow przed nia,stala jakas kobieta z wydrapanymi oczami i zakrwawiona twarza.Na szyi miala slad po petli od sznura,ktora nalozyla sobie pewnie kiedy chciala sie zabic.Ubranie miala podarte.
-Umrzecie tutaj!Ja umarlam...Wy tez musicie!-krzyknela.Z kazdym jej wypowiedzianym slowem,z ust wylatywaly na podloge biale larwy,ktore rozlazily sie wokol korytarza.Megan odskoczyla za siebie i zatrzasnela za soba drzwi.Chwycila za kij golfowy,ktorym kiedys wygrala Mistrzostwa i zacisnela na nim dlonie.Pukanie zostalo wznowione.Najpierw bylo niewinne,ciche,az w koncu przeszlo w uderzanie piesciami.Dziewczyna chwycila lewa reka za klamke,w prawej caly czas trzymajac kij.Wziela gleboki wdech i wstrzymala powietrze.Pot powoli splywal po jej czole.Lza poleciala po policzku i skapala na podloge.Megan nalezala do tej twardszej grupy dziewczyn.Byla odwazna i nie bala sie zadnego pajaka,przy ktorym jej kolezanki z klasy by piszczaly i uciekaly.Jednak kobieta bez oczu przerazilaby kazdego.Zrobilo sie jej niedobrze.W pokoju zaczal unosic sie smrod zgnilego miesa.Temperatura spadla o dziesiec stopni,przez co zrobilo sie lodowato.Pukanie ucichlo,ale zamiast niego,klamka zaczela sie poruszac.Opadla na dol,a drzwi uchylily sie lekko,strasznie przy tym skrzypiac.Megan odskoczyla do tylu.Byla przerazona.Do tej pory nie wierzyla w duchy.
-Kochanie,wszystko okay?-w drzwiach stala matka dziewczyny.Byla przerazona,zszokowana i zaciekawiona cala sytuacja zarazem.Jej corka nigdy sie tak nie zachowywala.
-Nie!Jakas baba bez oczu mowila mi,ze tu umre!A ty razem ze mna!-Megan wrzeszczala wnieboglosy.Nie umiala sie w tej chwili opanowac.


Jak widać,opowiadania nie należą do najdłuższych,jednak mam nadzieję,że będą one interesujące i zarazem wciągające.Jeśli macie jakiś pomysł na tytuł to śmiało możecie go zaproponować w komentarzu!Dziękuję za uwagę **kurtyna w dół**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz